Dzisiaj oglądałam w TV taki prgram (National Geographic) o tym huraganie Katrina. Pokazywali jak po tym zdarzeniu ludzie pomagali zwierzętom. Myślałam, że się popłaczę. To było poprostu straszne, ja bym nie mogła zostawić mojego psa, czy kota na psatwę losu, ale podobno mogli się wtedy ewakuować tylko ludzie.
Zdałam sobię sprawę, że te śline wiatry (18stycznia tego roku) to był właśnie huragan, a nie wichura. Jak sobię pomyślę, że mogło stać się coś takiego w Polsce to... poprostu chce mi się płakać... Te zwierzęta tak cierpiały
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach